Nad jeziorem...

Minister od spraw bardziej ważnych

- O matko Boska. Wstawaj, Ryan! Nie wygłupiaj się!

Dyrektor

Ryan wstał i zaczął się śmiać:
- I co lepiej już z tym uśmiechem?

Minister od spraw bardziej ważnych

- Nigdy więcej tak nie rób!- powiedziała przez śmiech- Wariat.

Dyrektor

- Taki sam jak i ty - wskazał na Jess palcem...

Minister od spraw bardziej ważnych

Burknęła coś niewyraźnie.
- Nie wierzę, że kiedyś byłeś moim nauczycielem. Wtedy wydawałeś się masakrycznie poważny, a teraz...- zaśmiała się.

Dyrektor

- Jestem zmienny - Po za tym musiałem was nauczyć czegoś musiałem być raczej autorytetem a nie kolegą!

Minister od spraw bardziej ważnych

- Pieprzyć autorytet...- mruknęła pod nosem- w Huffie z ognistą nie miałeś autorytetu- pokazała mu język

Dyrektor

- A skąd ty wiesz o ognistej? - zapytał

Minister od spraw bardziej ważnych

Uśmiechnęła się tajemniczo.
- I tak wyrobiłeś sobie szacunek wśród uczniów.

Dyrektor

- No ba! - zaśmiał się po raz kolejny z czego Jess jest pewnie dumna!

Minister od spraw bardziej ważnych

[ nawet nie wiesz jak bardzo xD]
- A wszystkie laski z Huffu broniłyby Cię jak lwice... I powiedz mi, jak Ty to robisz?

Dyrektor

- Po prostu staram się być jak najbardziej normalnym gościem i niczego nie udawać... A po za tym znałem się z nimi wystarczając długo by się do mnie przyzwyczaiły a i do tego jestem ich jedynym menem...

Minister od spraw bardziej ważnych

Uniosła brew.
- Nie jedynym... Był jeszcze Jazz- wyszczerzyła się.

Dyrektor

- Jazz potem skończył szkołę i zostałem tylko ja...

Minister od spraw bardziej ważnych

- Jak na razie tak... ale wiesz... powinieneś być dumny... Twój wychowanek jest dyrektorem munga... Poza tym i tak dziewczyny mają z Tobą wesoło.